
Głośne były też historie dzieci, które połykały „rosnące” zabawki – na przykład zwierzątka wykonane z substancji zwiększającej swoją objętość pod wpływem wilgoci. Po dostaniu się do przewodu pokarmowego dziecka puchły one do rozmiarów kilkakrotnie przewyższające pierwotne, co nieodmiennie kończyło się poważną operacją.
Uwaga na niebezpieczne zabawki.
Takie przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Trujące substancje, ostre krawędzie, nieprzemyślane projekty – wszystko to wymusza na rodzicach zachowanie wyjątkowej czujności. To, że dziecku coś się podoba, nie oznacza wcale, że jest dla niego dobre. Koniecznie trzeba też zwracać uwagę na jakość kupowanego produktu – na bezpieczeństwie dziecka oszczędzać nie warto. Tym bardziej, że – jak widać – nawet najbardziej uznanym producentom zdarza się dopuścić do obrotu coś, co nie powinno do niego trafić.
Rzeczy „same z siebie” niebezpieczne to oczywiście tyko jedna strona medalu. Rodzice powinni jednak pamiętać, że nawet najzwyklejszy przedmiot czy pozornie bezpieczna i sprawdzona przez pokolenia zabawka również może sprawić wiele problemów. W sierpniu 2012 roku głośna była sprawa chłopca, który po sześciu latach (!!!) odnalazł zagubiony klocek Lego – przez cały ten czas tkwił on w jego nosie. Przez trzy lata lekarze próbowali zdiagnozować przyczyny problemów z oddychaniem u małego Craiga Lassota, a okazała się nią ostatecznie miniaturowa, plastikowa zabawka.
Akurat w tym wypadku trudno winić producenta klocków. Cała ta sytuacja pokazuje jednak, jak bardzo dzieci narażone są na zagrożenia ze strony zabawek. I to nie tylko tych wyprodukowanych w nieprzemyślany i naruszający wszelkie normy sposób – także tych pozornie bezpiecznych.
Wniosek z powyższych historii płynie jeden: na barkach rodziców spoczywa olbrzymia odpowiedzialność. I jest to kolejny powód do tego, by zamiast traktować zabawki jako sposób na chwilowe „uwolnienie się” od „zawracającego głowę” malucha, wykorzystywać je jako inspirację do wspólnego z dzieckiem działania. A przede wszystkim, nigdy nie pozostawiać swojej pociechy bez nadzoru!
Powrót